Fez - pierwszy punkt podrózy :)
Jedną z wielu rzeczy jaka zaskoczyła mnie w Maroku to pogoda. Deszcz. Dwa dni, które spędziliśmy w Fezie były deszczowne i bardzo zimne.
Bywały noce, że marzliśmy. Rano wkładaliśmy wszystkie rzeczy na siebie i tak ruszaliśmy na miasto. Później, kiedy słońce docierało do naszych ciał, można było się opalać.
Śnieg, który spadł w górach i zmienił nasze plany, ale cóż się dziwić przecież to zima :)
Kilka zdjęć z Fezu, wycieczka ranna jeszcze przed uruchomieniem machiny turystycznej oraz zdjęcia z późniejszej pory dnia.
Zdjęcia z garbarni w kolejnym poście.
Bywały noce, że marzliśmy. Rano wkładaliśmy wszystkie rzeczy na siebie i tak ruszaliśmy na miasto. Później, kiedy słońce docierało do naszych ciał, można było się opalać.
Śnieg, który spadł w górach i zmienił nasze plany, ale cóż się dziwić przecież to zima :)
Kilka zdjęć z Fezu, wycieczka ranna jeszcze przed uruchomieniem machiny turystycznej oraz zdjęcia z późniejszej pory dnia.
Zdjęcia z garbarni w kolejnym poście.
Komentarze