Spontaniczna wycieczka z sentymentalnym zakończeniem
Po pracowitej sobocie nastają trudne dla wszystkich domowników niedziele. Postanowiliśmy więc się trochę powspinać, żeby było jeszcze trudniej :)
Nasze dziewczyny już są księżniczkami, brakowało tylko zamku - pojechaliśmy na poszukiwania. Na szczęście nei trzeba było daleko szukać. Wystarczyło tuż za południową granicą - Oravsky Podzamok
:)
Zosia po zwiedzeniu zamku oświadczyła, że może tu zamieszkać.
W drodze powrotnej, aby doładować akumulatory zatrzymaliśmy się przy zupełnie przypadkowej restauracji, która gościła osoby chcące skosztować coś więcej niż tylko "wycup piwa" :)
I nie pierwszy raz okazało się, że życie zatacza koło. Po krótkich poszukiwaniach w pamięci wygrzebaliśmy informacje, że dokładnie w tym samym miejscu byliśmy z Jackiem 13 lat temu. Był to krótki przystanek w czasie jednej z naszych autostopowych wypraw na południe Europy... Trzynaście lat wstecz - jeszcze na długo przed ślubem piliśmy tutaj kawę. Dzisiaj nasze dziewczynki delektowały się palačinky so zavareninou my Bryndzové haloušky kapustnica.
A poniżej dwa zdjęcia - dzisiejsze i sprzed 13 lat.
Komentarze